O przeterminowanych planach i marzeniach rozmawialiśmy ostatnim razem. Dzisiaj więc, tak jak obiecałam, zajmiemy się tymi rzeczami, których wprawdzie nie zdążyłam zrobić przed dwudziestką, ale nie wszystko jeszcze stracone…
Do trzydziestki zostało mi bowiem trochę czasu, może więc tym razem się wyrobię.
Kategoria: życie
Jak zostałam Kluchą Domową
![]() |
Tak wygląda w pełni wyposażona i przygotowana do wykonywania prac domowych Klucha Domowa. |
Siedziałam wczoraj w fotelu popijając koktajl z truskawek (bo przecież nie trzecią tego dnia kawę, bo jestem już duża i wiem, że kawa szkodzi i kubka z trzecią mogłabym nie móc utrzymać w dłoniach, z powodu deficytu chronicznie wypłukiwanego z organizmu magnezu), zastanawiałam się co zrobić w poniedziałek na obiad i o której wstać i pójść do warzywniaka, żeby wyrobić się ze wszystkim zanim Sympatyczny wróci z pracy, czekałam akurat na znajomych, którzy lada moment mieli wpaść w odwiedziny z Małym, który za chwilę skończy rok i wcale już nie jest taki mały… i nagle poczułam się strasznie zdziwiona. Nie stara, nie zmęczona, nie dorosła, nie znudzona.
Dlaczego nie znoszę kupować butów?
Nie znoszę chodzić na zakupy i nie jest to żadna tajemnica. Jak tylko mogę staram się ratować swoje skołatane nerwy, tak oto w celu uniknięcia napadów paniki i agresji oraz bez zbędnych wyrzutów sumienia, z lubością oddaję się zakupom internetowym. Z internetu pochodzą więc wszelakie części mojej garderoby – od sukienek przez swetry, aż po seksowną bieliznę i trampki. Generalnie mogłabym niemal zupełnie obyć się bez wizyt w sklepach stacjonarnych, centrach komercji i molochach handlu… Mogłabym, ale niestety raz na jakiś czas zdarzają się takie sytuacje, kiedy jakaś rzecz potrzebna jest na cito, na już i na dziś.
Tylko nie wiem dlaczego akurat najczęściej są to…
…buty.