No i zaczęło się… Wraz z pierwszym gwizdkiem węgierskiego arbitra do czerwoności rozgrzały się serca kibiców, dekodery telewizji cyfrowych i terminale płatnicze w sklepach monopolowych. Dokładnie przez miesiąc, licząc od wczoraj, tematy około-boiskowe nie będą schodzić z okładek czasopism i ust sezonowców.
Jeśli mieszkasz z futbolowym zapaleńcem pod jednym dachem, wiesz, że nie będzie to łatwy miesiąc. Niektórzy w takiej sytuacji ratują się wyjazdem służbowym, inni zakupem drugiego telewizora, a jeszcze inni – rozwodem. Ja mam jednak dla wszystkich zgoła inną radę – oglądajcie Euro r a z e m!
Kategoria: sport
Piekielne doniczki, diabelskie rowery, czyli dlaczego nigdy nie zostanę sportowcem
Wy jeszcze nie wiecie, ale już za moment wszystko stanie się dla Was jasne.
Ja wiem praktycznie od zawsze, chociaż wielokrotnie usiłowałam oszukać przeznaczenie.
Prawda jest jednak tylko jedna…
Klucha nigdy nie zostanie sportowcem.