Są takie dni, chociażby dzień dzisiejszy, kiedy dźwięk budzika dociera do nas jak przez gęstą radioaktywną mgłę, powieki są ciężkie jak ego Donalda Trumpa, a kończyny sparaliżowane niczym ruch w Warszawie podczas szczytu NATO.
Od jakiegoś czasu, dzięki mojej skromnej osobie, wiecie już jakiego błędu przy wyborze budzika nie popełniać. Dzisiaj z kolei zajmiemy się wszystkimi innymi niepozornymi rzeczami, które skutecznie zmotywują Was do opuszczenia legowiska.
Kategoria: poranki
Ujawniam swoją sowią naturę i zdradzam jak przeżyć poranek
Pomysł na tę notkę rozkwitł w mojej głowie już bardzo dawno temu. Wychodziłam jednak z założenia, iż taka notka powinna zostać stworzona rano. Ale litości, kto rano nadaje się do takich rzeczy jak pisanie notek na blogu… Na pewno nie leniwa klucha, która w wolnych chwilach bywa także sówką.