To nie jest notka dla fetyszystów. Wbrew pozorom nie jest to również notka pisana przez fetyszystkę. A jednak, jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, będzie dziś o miłości i stopach. A jak jedno łączy się z drugim dowiecie się już za moment. Przygotujcie się więc na drobną porcję intymnych wyznań i szczyptę dziwactw. Do dzieła!
Kategoria: miłość
O pretekstach, czyli kochajmy się i jedzmy pączki nie tylko od święta
Taka już bywam antysystemowa i postępowa (właściwie nie wiem, kiedy i dlaczego to słowo w języku polskim nabrało negatywnego znaczenia, bo w swej naturze postęp to dla mnie bezsprzecznie coś dobrego), że większość tradycji, czy to naszych rodzimych, czy też zapożyczonych zza oceanu, po prostu mnie mierzi. Jednak tak naprawdę to moje negatywne nastawienie do świąt i zwyczajów wszelakich nie wynika z nieprzemijającego okresu buntu czy też hipernowoczesnego podejścia do rzeczywistości, a raczej z ich nachalności i straszliwej płycizny emocjonalnej i intelektualnej. Bo chodzi w tym wszystkim tylko o to, żeby ludziom dać pretekst.
