Kategoria: http://schemas.google.com/blogger/2008/kind#post
Nie kłóćcie się w autach, czyli rzecz o drogowych palantach
Zwykły poniedziałkowy wieczór w dużym mieście. Jadę sobie warszawskim autobusem linii 180, z nosem przyklejonym do szyby (metaforycznie, bo w praktyce nie odważam się na tak bliski kontakt z żadnym pojazdem komunikacji miejskiej). Jest to podróż długa i nużąca (mogłabym ją przyspieszyć przesiadając się kilkakrotnie, ale jak już po 25 minutach marznięcia na przystanku udało mi się zająć miejsce siedzące w cieplutkim autobusie to nie bardzo widzi mi się ryzykować zmianę tego stanu rzeczy), więc umilam ją sobie kontemplacją tego, co dzieje się za szybą. A najciekawiej oczywiście jest w korku. Można wtedy na spokojnie poobserwować ludzi z sąsiednich autobusów albo z powoli sunących obok aut.
Pechowa trzynastka oraz Why Klucha Cried
Jako zadeklarowanej racjonalistce nie wypada mi wierzyć w żadne przesądy, jednak do trzynastki zawsze warto podejść z lekką nieufnością albo chociaż nie spuszczać jej zbyt łatwo z oka. I nie pomyliłam się – pisanie notki numer 13 wcale nie przyszło mi tak łatwo. Już wczoraj, przy pierwszym do niej podejściu, na chwilę straciłam czujność i zrobiłam sobie przerwę na kolację. Do pisania już nie wróciłam. Do tej pory sądziłam, że najgorsze co może mi się przytrafić przy gotowaniu jajka to pęknięta skorupka – wystarczy za mocno wrzucić nieszczęśnika do wody i potem nie za bardzo wiadomo co zrobić z takim małym mutantem, hemoroidem czy cokolwiek innego ci to przypomina.
