Prosty przepis na Kluchę Zadowoloną częściowo pisany wierszem

No dobra, przepis nie do końca pisany wierszem, ale co nieco będzie się rymować. 
Powiem nieskromnie: Klucha to naprawdę nietrudne i niedrogie w utrzymaniu stworzenie. Nie stawia raczej wygórowanych żądań, nie ma zbyt wielkich wymagań sprzętowych i nie potrzebuje wyjątkowo wykwintnego pożywienia. Ze wszystkich przyjaciół człowieka Klucha to najlepszy wybór jeśli zależy Ci na sympatycznym towarzystwie, skrojonym na miarę dowcipie i ciepłym ciałku, do którego zawsze można się przytulić.

Czytaj dalej

Czas pozmywać, czyli psychotest nad zlewem

Olśnienie może spłynąć na Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie; Archimedesowi przydarzyło się ono podobno w łazience, gdy brał kąpiel, natomiast mnie dopadło w kuchni, kiedy to usiłowałam zmusić się do zneutralizowania sterty brudnych naczyń leżących w zlewie.

Czytaj dalej

Krytycznym okiem na garderobę, czyli od przybytku głowa nie boli, ale od kurzu mam katar

W piątek współlokator Sympatycznego z Nałogami wrócił z pracy z uśmiechem na ustach, albowiem w pewnym sklepie obuwniczym w pewnym warszawskim centrum handlowym przyszło mu obsługiwać jedną z naszych rodzimych celebrytek (podpowiedź: znana z tego, że jest znana i nie za bardzo wiadomo dlaczego, za to dokładnie wiadomo od kiedy). Oprócz jej niedających się pominąć walorów, że tak ujmę, fizycznych, jego uwagę przykuł jeszcze inny fakt. Mianowicie wspomniana gwiazda zakupiła tyle par obuwia (liczba dwucyfrowa), że faktura zajęła kilka ładnych kartek A4. Początkowo zaśmiałam się głośno i niezwykle zadziwiłam, zakładając, że tylu par butów, co ta osobistość podczas jednej wizyty w sklepie, ja nie zakupiłam przez całe swoje dwudziestoletnie życie. Przysięgam, nie było we mnie zawiści, tylko czyste zdziwienie, bo ja nie potrafię w czterdziestu sklepach znaleźć jednej pary butów, którą chciałabym naprawdę kupić. A ona w jednym sklepie spokojnie znalazła trzydzieści par. Może to kwestia budżetu,, którym nie trzeba się ograniczać… Z resztą nieistotne. Jakby nie było, minęły dwa dni, o sprawie praktycznie bym zapomniała i żadnych wniosków z tego wszystkiego bym nie wyciągnęła, gdyby nie fakt, że wzięło mnie właśnie na przeprowadzenie porządków i brutalnej selekcji we własnej szafie.
Wyniki tejże inspekcji są porażające.

Czytaj dalej